p. Wiktor? czy jednak p. D.?

Nigdy wcześniej i nie pisałam tu o swoich poglądach na temat życia, ludzi, świata i polityki, ale dzisiaj byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się, iż mój ulubiony aktor ma podobne poglądy na temat otaczającej nas rzeczywistości. Nie to jest jednak najśmieszniejsze.
Jeszcze lepsze jest to, że ten facet, jest niemalże bliźniakiem Pana Doktorka. Wiem, jestem monotematyczna i w ogóle to nie jest fajne. Ale co ja zrobię, że wszystko mi się z nim kojarzy. Nawet ten aktor - choć on jet jak skórę zdjąć z Pana Doktorka :)
Nie wiem jak mam to zrobić, aby umówić się do niego na konsultację. Wiem, że muszę mieć najnowszy rezonans zrobiony, a teraz będę miała dopiero gdzieś koło września, może października, czyli za jakieś pół roku. Nie wiem, czy tyle wytrzymam. Tak bardzo bym chciała powiedzieć mu te kilka słów. Zapytać go o tak ważne dla mnie rzeczy. I po prostu pobyć tam z nim, napatrzeć się na niego... Wiem, to już jest obsesja, ale nic nie mogę na to poradzić. Ciekawa jestem tylko, czy on myśli czasami o dzieciakach, którym odebrał chęci do życia? Którym odebrał wszystko?
I ciekawa jestem jeszcze jednego: czy może byłoby mi łatwiej, gdyby to się stało, teraz? Na pewno miałabym już jakiś światopogląd. Jakieś doświadczenie życiowe, a może przede wszystkim w wieku 22 lat ten wylew (jeśli on tam rzeczywiście był!) nie zrobiłby takiego burdelu... Ale tego się już nie dowiem... Miało dzisiaj nie być o tym facecie, który śmie nazywać się lekarzem. Który podobno składał przed laty przysięgę Hipokratesa itd... A tu znowu, kuźwa, nie wyszło!
Mam dość!
M.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A ja nie wiem o co chodzi...