Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017
Cholera, miałam Wam teraz pisać częściej, niestety nie mam jak i kiedy... Codziennie do trzynastej jestem w ośrodku (w poniedziałki do czternastej), a potem, jak przychodzę jestem wypompowana kompletnie... Teraz, na weekend jadę do swojego, starszego brata - jutro muszę kupić mu prezent, bo jadę na parapetówkę :) Kupili sobie mieszkanie, więc jest co świętować. Mam tylko nadzieję, że jutro będzie fajna pogoda i nie będzie padać... Dobra, tę notkę też piszę od południa. Nie mogę się zebrać... Ale teraz kończę. Postaram się jutro załatwić kilka spraw... i może mi się uda? M.

kolejny dłuuugi dzień:

Dzisiaj był dłuuugi dzień. Zaczął się mój ostatni tydzień bez szkoły, bo już na weekendzie idę na studia. I dzisiaj miałam też pierwszą rozmowę z panią psycholog w ośrodku. Teraz takie rozmowy będą raz w tygodniu, w poniedziałki. Mam nadzieję, że będzie mi lżej po dwóch - trzech... Na razie wiem, że muszę w poniedziałki brać chusteczki higieniczne. Bo, przynajmniej na razie, będą mi potrzebne. Dzisiaj nawet jeszcze nie doszłam do tego jak bardzo on mnie skrzywdził. Czym? Tym, że mi naobiecywał złotych gór... A przynajmniej sprawności, a tu gówno! Ani fizycznie, ani psychicznie, a co za tym idzie mentalnie ani społecznie... I wiecznie będę wracać do tego huja! Bo nie potrafię inaczej... Przepraszam, jeśli kogoś to uraziło, ale ja już nie mogę. To, że on był takim... nawet nie potrafię go nazwać. Ciekawa jestem czy i jak zareagowałby Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać, gdyby mnie spotkał? Rozpoznałby mnie? Musiałabym mu przypominać, kim jestem? Czy, tak jak Wujek Piotr (tak będę