Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019
No, i nie jadę. Znaczy jadę. Na Kretę. W sensie lecę. Z Gdańska. W środę wieczorkiem wylatujemy. Wzięłam sobie urlop. Cały tydzień laby będę miała. Dzisiaj trochę posprzątałam w domu, jutro muszę iść na uczelnię. Mam nadzieję, że w końcu mi promotorka przepuści tę moją zasraną pracę! Bo ja już nie mam siły na to wszystko. Po prostu, zwyczajnie, nie mam siły. Właśnie do mnie przyszedł mejl o procedurze dyplomowania. Muszę wypełnić masę dokumentów, oddać wszystko i nauczyć się na obronę. A na razie jutro oddam tę cholerną pracę - nie mogę dogadać się ze swoją promotorką. Mam nadzieję, że ona to zaakceptuje, dawałam to swojemu bratu do sprawdzenia, on stwierdził, że jest ok jeszcze przed jej sprawdzaniem ostatnio. Chciałabym to mieć już za sobą. Bo znowu we wrześniu jadę - tym razem na Ukrainę, do filii firmy, w której pracuję. I nie wiem. Nijak mi się nie składa z tą szkołą. Mam dość tego wszystkiego! Ale muszę to w końcu zakończyć. Nie mam wyjścia. Po prostu muszę. M.

no cóż... ja nigdy normalna nie byłam... bo bym chyba zwariowała

Wiecie co? Jestem chyba masochistką z zachowaniami psychopatycznymi! Postawiłam sobie taką dzisiaj diagnozę! Za tydzień zaczynają się wakacje, moi rodzice wraz z Zuzanną wyjeżdżają do Grecji, a ja zostaję w domu. Ale... zawsze pojawia się "ale". Mam zamiar wyjechać w piątek, na kilka godzin, do Warszawy. Wyjechałabym o dziesiątej, wróciła koło północy. Ale żeby nie było, że jadę tam tylko na wycieczkę! Co to, to nie! Bo mam zamiar pojechać tam do pana doktora. Znaczy się do pana neurochirurga. Nie wiem, jaki to może przynieść skutek. Nie wiem nawet, czy przyniesie jakikolwiek... Ale jeśli nie zrobię tego teraz - jak rodzice razem z Zuzą będą w Grecji, nie zrobię tego już nigdy! Chyba i tak za długo czekałam na to, aby skonfrontować się ze swoimi lękami. Z tym wszystkim, co mnie dręczy. A teraz znowu mam koszmary (od soboty), kiedy to byłam z mamą w teatrze w Białymstoku. Ale ja już wiem dlaczego! Dlatego, że była z nami kobieta, która na samym początku mojej &quo