Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019
Jeździ mi się moim Romkiem coraz lepiej. Dzisiaj nawet strasznie bolała mnie głowa, moi rodzice byli po lampce wina (sama im nalałam), a ja musiałam sama jechać do apteki po jakieś prochy przeciwbólowe. Dalej mnie ta głowa jeszcze ćmi, ale wcześniej to mi się chciało aż wymiotować z tego bólu. A w czwartek idę do fryzjera. Nie wiem jeszcze co będę robiła, ale na pewno będę farbować. A teraz już chyba muszę iść spać, bo zaraz chyba umrę... M.

Romek:

I nazwałam swoje autko Romeo . Pieszczotliwie: Romek, Romuś :) Dzisiaj nim jeździłam z panem instruktorem :) I naprawdę jeździło mi się zajebiście. A zaraz jadę z mamą i siostrą do miasta. Teraz natomiast piszę na forum (na grupie facebookowej) z moją kochaną grupą świrów. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła normalnie i bez stresu wsiąść do mojego Romcia i pojechać. Ale tak, żeby się niczym nie stresować. M.

Autko:

Cześć Kochani, mam już swój własny, piękny i cudowny samochodzik. Oczywiście jeszcze nie mogę nim jeździć, bo... no właśnie i tu się zaczęły schody. Otóż: Wyjechałam w sobotę z tatą, żeby się przejechać, za miasto. Ale wtedy pojawił się pierwszy problem, tzn. była sparciała uszczelka/jakaś gumka, która jest przy baku paliwa i mój tata musi ją naprawić. Ale spoko, teraz już zamówił tą "gumkę" i ma być jutro po południu. Więc może w środę będę już śmigać :) Fajnie by było. Tyle się naczekałam na to autko... A teraz wybieram "imię" dla niego. I stanęło na "Guciu" - Gustawie :) Albo Stefan, jeszcze tak myślę... Ale raczej Gucio. Będzie tak bardziej pieszczotliwie :) A przed chwilą zagotował mi się kominek. I próbowałam go ogarnąć. Odkręcałam gorącą wodę, otwierałam okna.. I na chwilę zgasił się alarm. Zobaczymy na jak długo. A teraz nie ma moich rodziców, tylko siedzę z Młodą, także musiałam to ogarnąć sama. Ale dałam radę! I jestem z siebie dumna!