Dziś jest jeden z tych dni, które lepiej byłoby, gdyby się nie wydarzyły.
Boli mnie wszystko. Ręka i noga tak mi się spinają, że to jakiś dramat. Poza tym bolą mnie stawy (ale to już od kilku dni, więc luz). Najgorsze są jednak chyba te natrętne myśli.
Mam ochotę zasnąć i już nigdy się nie obudzić. Nawet wziąć jakieś prochy, byleby już przestało mnie tak boleć.
I mam ochotę napisać list. Pożegnalny...
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to normalne, ale to jest silniejsze ode mnie.
Nie mam siły na to wszystko!
M.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga