już niedługo:

W końcu napisała do mnie Moja Ulubiona Pani Doktor!
I jestem bardzo szczęśliwa, chociaż to ja musiałam jej się przypomnieć - jak zwykle.
Ale już jest progres.
Napisała mi, że ponoć to urządzenie jest już chyba u nich (czy ogólnie w Polsce, nie wiem skąd oni to zamawiali?).
W każdym razie mam w poniedziałek zadzwonić i umówić się do nich, może w poniedziałek będzie znała termin mojego przyjęcia do szpitala.
Bo dzisiaj nie było już tej sekretarki medycznej.
Dobra, poczekam do poniedziałku.
Bo naprawdę te ruchy parkinsoniczne mnie wykończą. I raczej wcześniej niż później, niestety.

M.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A ja nie wiem o co chodzi...

co się odwlecze, to...