I znowu dopadła mnie wielka deprecha. Nie chce mi się ostatnio nic. Chociaż pogoda jest coraz lepsza, ja czuję się coraz gorzej. A co jest ciekawsze, im pogoda jest fajniejsza, tym ja coraz bardziej beznadziejnie się czuję. Nie wiem dlaczego tak jest. A jedyne, na co stać moich "przyjaciół" to jakieś chore "weź się w garść" i "znajdź sobie coś do roboty"... no takie rady sprawiają, że na pewno zaraz poczuję się sto razy lepiej. I nic mi nie będzie.
Chce mi się beczeć! Tak po prostu. Nie mam ochoty nigdzie wychodzić, bo nawet nie mam z kim. M. jak zwykle nie ma czasu, a D. jak zwykle nie ma w mieście...
Wszyscy mają mnie w dupie. Ale co tam, trzeba się cieszyć.
Bo, kurwa, przyszła wiosna!!!
M.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga