Wczoraj wieczorem dzieci (moja siostra i mój kuzyn) pomalowały mi włosy.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie kolor.
Otóż mam teraz piękne, różowe ;)
Ale spoko, zaraz i tak będę je myła, a dzieciaki pomalowały mi je taką kredką zmywalną - także luz.
Powiem Wam tylko, że wyglądam bardzo stylowo - na Rock na Bagnie wręcz idealnie.
A propos, pewnie w tym roku pewnie pojadę właśnie tam. Jeszcze co prawda nie mam biletów, ale, być może, będę mogła tam właśnie jechać.

Poza tym mam zupełnie inny stosunek do świata i ludzi mnie otaczających.
Jutro rano muszę jechać, odebrać paczkę. Ponad to, chciałabym wpaść, pokazać się w pracy - co prawda mam jeszcze zwolnienie lekarskie, ale może jutro będę się na tyle dobrze czuła, że dam radę tam pójść :)
A co poza tym? Chciałabym chyba jechać, jak już będę na mieście, do swojego ukochanego, zielonego ogólniaka. Chyba bardziej tylko, niż pokazać się w zielonym, chcę pokazać się Panu, od którego się to wszystko zaczęło, ale na to muszę zaczekać. Jeszcze, myślę, przynajmniej miesiąc - do następnej wizyty w Lublinie, a przez to też w Warszawie :)
Pojadę do nich. Do Pana Kota i właśnie do Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać :)
Nie wiem, jak bardzo będę mogła na Wawrze (dobrze odmieniam?) pokazać tę łapkę, ale to nie zmienia faktu, że chciałabym tam właśnie pojechać. Owszem, stracę na to przynajmniej pół dnia - dlatego MUSZĘ jechać i zarezerwować sobie chociaż jeden dzień z D. (moim przyjacielem, jeszcze ze szkoły średniej). Wiem tylko, że teraz, na razie nie mogę się skupić, bo tak mi się we łbie kręci... Że aż to jest jakieś nienormalne. I tak, najlepiej było, w środę, kiedy Pan Doktor mi ustawiał. Kompletnie nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Nie dość, że byłam zdenerwowana (i zmęczona, jak cholera!) to jeszcze gęba mi się wykrzywiła - mimowolnie, zaczęłam mieć jakieś zawroty głowy, a przed oczami (mimo okularów) miałam podwojone wszystko.
To nie było fajne uczucie. Ale spoko - wytrzymałam. Ale muszę przyznać, że Pan Doktor jest bardzo przystojny.

Dobra, ja się zmywam.
Paa...
M.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga