dwa metry nad niebem:

Dokładnie za tydzień o tej porze będę już na rehabilitacji. Mam stawić się tam około piątej po południu. Tak, w niedzielę.
Ale jeśli będzie ładna pogoda, to wyjedziemy już rano, bo mój tata oraz moja malutka (7 letnia) siostra lubią jeździć na nartach, a tam, w miejscowości do której jadę, jest stok narciarski :)

A z moim przeziębieniem skończyło się tak, że poszłam do lekarza rodzinnego, a on wybadał u mnie zapalenie oskrzeli i przepisał mi antybiotyk, ale jeszcze tylko dwa dni i już odstawię. W sensie - skończy mi się. Hura!
W ten weekend byłam w szkole.
Zaliczyłam ćwiczenia z Finansów, z kobietą, u której gdybym normalnie pisała zapewne bym nie zaliczyła tej zerówki. Ale zaliczyłam - mam przynajmniej to z bani.
I matmę raczej też mam z bani, bo jak powiedział nam to nasz prowadzący - trzeba naprawdę być głąbem, żeby nie zaliczyć. I on nie ma zamiaru przyjeżdżać tu w sesji zasadniczej :)
I jeszcze jedne zajęcia zaliczyłam, tym razem na piąteczkę. Zarządzanie jakością.
Ale to żaden wyczyn, bo większość było piątek.

W tym semestrze najgorsze będą: rachunkowość, bo tego nikt nie pojmuje oraz finanse, z których po prostu trzeba wykuć na blachę.
A jak już to zaliczę, to naprawdę będę szczęśliwa :)

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i do napisania
M.
P.S. chyba antydepresanty na mnie w końcu działają ;)
P.S.2 a może to mój sposób myślenia się zmienił?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A ja nie wiem o co chodzi...