postanowienie poprawy:

Chciałabym, aby w tym nadchodzącym roku spełniło się kilka z moich marzeń.
Wiem, że muszę sobie na nie zapracować, bo przecież prawaczka (sorry, Kasiu, jeśli ukradłam Twoje określenie - to nieumyślne) nie poprawi się od samego stymulatora. Wiem, że teraz będzie trzeba ją stymulować, ćwiczyć, wyginać i maltretować, żeby był efekt. Ale w końcu mi się to uda. Jestem o tym przekonana. Jestem również pewna, że uda mi się w końcu spotkać z Panem Doktorem - specjalnie pojadę na Wawer. Ostatnio tak myślałam, co ja mu powiem, jak już tam będę... 
I chyba wymyśliłam. 
Powiem mu, że... bardzo mu dziękuję za to, że "uratował mi" niegdyś życie (chociaż dalej nie chce mi się w to tak do końca wierzyć), podziękuję mu również za to, że był przy Mojej Mamie, kiedy było najbardziej "gorąco". Przed i tuż po operacji, kiedy jeszcze leżałam w śpiączce. Powiem mu również, że bardzo bym chciała mieć takiego "wujka", jakim on starał się być dla mnie kiedyś. Wtedy mu to nie za bardzo wyszło - bałam się go, jak ognia. Teraz jednak chyba przeszłam przez takie bóle (i to nie tylko poprzez tę ostatnią operację), że już tamte wydają mi się trochę (zaznaczam: tylko TROCHĘ!) mniejsze. 
Ale chciałabym podzielić się z Nim opłatkiem i powiedzieć: WYBACZAM CI WSZYSTKO! oraz DZIĘKUJĘ! 

tak po prostu: dziękuję, wujku...

pozdrawiam i do napisania :) 
M. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga